niedziela, 20 grudnia 2009

Bieżnik-nie świąteczny

Jak obiecałam pokazuję bieżnik.

Robiłam go bardzo długo.Zaczęłam go dziergać na początku lata.Początkowo zrobiłam środkowe koła,a potem straciłam do niego serce.Nie chciały mi wyjść elementy narożne,więc rzuciłam go w kąt.Kolejną próbę skończenia podjęłam we wrześniu,ale znowu nic z tego nie wyszło.Nie wychodziła mi bordiura,która była w oryginale.Wydawało mi się,ze wzór wydrukowany jest z błędem.W końcu w jednej z ostatnich gazetek znalazłam wzór,który zastosowałam do wykończenia bieżnika.Był to wzór do obrobienia chusteczki i nawet nie musiałam zbyt dużo kombinować,aby dopasować ilość oczek.Efekt mojej dłubaniny widać na zmieszczonym zdjęciu.Nawet mi się podoba.

Pozdrawiam wszystkie osoby odwiedzające mnie i pozostawiające komentarze.

Teraz kończę i lecę zabrać się za pieczenie świątecznego pasztetu,który moja rodzinka bardzo lubi.A robię go tylko dwa razy do roku.

7 komentarzy:

  1. Jak dla mnie, bieżnik jest jak najbardziej świąteczny, bo jest baaardzo elegancki!!! Ja właśnie takie serwetki używałabym na szczególne okazje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z Bean , przecież świąteczny nie oznacza tematycznie związany ze świętami. Jak najbardziej nadaje się na różne święta. Jest prześliczny. Pozdrawiam. Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmmm, pasztet świąteczny, z chrupiącą skórką i powalającym zapachem, kruszący się na talerzu. No ślina mnie zaleje...
    A bieżnik niezwykłej urody. Niech żyją źle wydrukowane schematy, dzięki temu nikt nigdy nie zrobi identycznego dzieła!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczny bieznik i jak dla mnie jak najbardziej swiateczny. A pasztetem to nawet u mnie pachnie, mniam mniam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bieżnik jest przepiękny!!! Zgadzam się z poprzedniczkami, jak najbardziej świąteczny. Zapach pasztetu dotarł i do mnie, mniam, mniam:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. może świąteczny on nie jest ale śliczny napewno :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet Ci się podoba? Przecież jest przepiękny!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz! Cieszę się, że chcesz zostawić tu swój komentarz. Dziękuję ;)