Tak jak obiecałam pokażę moje ukończone prace. Nie wszystkie, ale choć trochę.
Na pierwszy ogień idzie Violet wypatrzony u Herbi. Jak wcześniej pisałam po blokowaniu okazał sie za duży, więc został spruty. Chwilowo nie miałam do tego projektu serca, dlatego postanowilam zrobić inny sweterek. Padło na RUBY według pomysłu Effci. Moj sweterek został trochę przedłużony i zrobiłam też dłuższe rękawy. Oto on
A tak prezentuje się z wkładką
Zrobiłam go z włóczki Cascade firmy Bergere. Bardzo go lubię i noszę namiętnie.
Violet od Herbi zrobię, ale trochę później.
Teraz kolej na szale. Są to oczywiście Summity. Pierwszy brązowy nie ma zdjęcia. Już go nie mam. Drugi to szary, właśnie zdjęty z drutów. Tak się prezentuje jeszcze bez blokowania i z niepochowanymi nitkami.
Trzeci szal to kolejny brązowy, tym razem już dla mnie. Tutaj robótki pilnuje hrabia Gustav.
Wszystkie szale robione są z włóczki Kasmir Himalaya. Nie mam już do nich serca, ale w kolejce czeka jeszcze jeden i mam nadzieję, że to już będzie ostatni.
Pomalutku zaczynam przygotowania do świąt. Musze przygotować trochę frywolnych aniołków, bo nie został mi ani jeden. Na pewno przybędzie też trochę gwiazdek.
Jo-hanah, agato, mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowane.