Żeby nie było że nic nie robię. Faktycznie w te upały to robótki nie bardzo mi wychodziły. Pomału coś tam dziergałam, chociaż szło to bardzo opornie. Co kilka wydzierganych rzędów biegałam umyć ręce, bo tak mocno się pociły. W tym czasie skończyłam chustę i serwetkę. Chusta to Fountain pen shawl wydziergana z włóczki DLG drutami 3,5. Będzie to prezent urodzinowo-imieninowy dla mojej cioci. Tak wygląda podczas blokowania.
Serwetka to powtórka z rozrywki. Robiłam ją już kilka razy, ale wzór tak mi się podoba, że nie mogłam jej sobie odmówić. Na dodatek w takim kolorze, kolorze terakoty.
Na blokowanie czeka też wydziergany sweterek wypatrzony u Herbi. Mój jest dziergany z włóczki Cascade Bergere w kolorze nazwanym Floral, dlatego nazwałam go Violet nie violet. Pokażę go w późniejszym czasie.
No i zaczęłam dziergać szal Summit. Mój angielski jest w zaniku, ale dzięki tłumaczeniu Rene idzie mi to całkiem sprawnie. Na razie mam ok. 20 cm robótki. Muszę przyznać, że dzierga sie go bardzo przyjemnie.
To byłoby na tyle. Idę dziergać dalej mój szal.