niedziela, 7 lipca 2013

Już jestem

Dziękuję bardzo za życzenia udanego urlopu pod poprzednim postem

Mój urlop zakończył się tydzień temu, bo wszystko co dobre szybko się kończy:(
W pracy jak to w aptece w sezonie letnim zbyt wiele się nie dzieje i najchętniej jeszcze trochę poleniuchowałabym. Ale to jest niewykonalne, bo koleżanki też chcą leniuchować.
Na osłodę pozostało mi trochę zdjęć i perspektywa wypoczynku jeszcze we wrześniu.
Na froncie robótkowym dzieje się kolejny Ogoniasty tym razem dla siostry, oczywiście w innym kolorze. Miałam ambicję skończyć go  w czasie urlopu, ale nic z tego nie wyszło. Pierwszy tydzień był upalny i na jakąkolwiek robótkę nie miałam ochoty. Za to w ruch poszły książki, oczywiście nie mogło też zabraknąć spacerów wśród wspaniałych, cudownie pachnących lasów. Praca nad sweterkiem przyspieszyła w kolejnym tygodniu i do wydziergania pozostał tylko rękaw.

Teraz pokażę kilka urlopowych zdjęć.
























Pierwsze jagody i poziomki.






Kilka zdjęć lasu, a raczej tego co pozostało po zeszłorocznej trąbie powietrznej, która przeszła około kilometra od domku. Ta część lasu wygląda tak jakby ktoś wykarczował drzewa przygotowując miejsce pod budowę drogi.








W zeszłym roku bezpośrednio po przejściu trąby tak to wyglądało.





Na tym drugim zdjęciu częściowo uprzątnięte połamane jak zapałki drzewa.

Tak zupełnie na koniec hrabia Gustaw za kratkami.






Mój kot jest z tych niewychodzących, ale pod koniec pobytu odważył się wyjść na taras. Tylko na taras na trawę broń cię Panie Boże!!!










I towarzysz Gutka, kot mojej siostry.