piątek, 31 grudnia 2010

Szczęśliwego Nowego Roku



       Pragnę złożyć Wszystkim życzenia:          szczęścia, dobrego zdrowia, powodzenia.
 Aby troski życia zaginęły w mroku, podczas nadchodzącego Nowego Roku.                           

czwartek, 23 grudnia 2010

Wesołych Świąt



                          Życzę wszystkim szczęśliwych Świąt Bożego 
              Narodzenia, radościu i ciepłej rodzinnej atmosfery, a
             Nowy Rok niech będzie czasem pokoju oraz realizacji
                                 osobistych zamierzeń. 

niedziela, 19 grudnia 2010

Szara mgła

Dzisiaj chciałabym pokazać moją szarą mgłę, ale nie w pogodzie lecz w postaci szala. Szal został skończony już jakiś czas temu. Zdążyłam też go zblokować, ale ze zdjęciami tu już był problem z powodu pogody jaka jest za oknem. Dzisiaj udało mi się zrobić kilka zdjęć. Oto one:





Szal został zrobiony wzorem Ocean Waves, którego autorką jest Jagienka. Ma on być niespodzianką, prezentem świątecznym i dlatego mam wielką tremę czy będzie się podobał obdarowanej osobie. Wydziergałam go z włóczki kupionej w e-dziewiarce. Włóczka dzierga się fantastycznie i jest bardzo mięciutka i milutka w dotyku.

Teraz jest kolej na ozdoby świąteczne, których w tym roku zrobiłam niewiele, a wręcz minimalną ilość. Powodem jest totalny brak czasu.

Na pierwszy ogień idzie moja pierwsza w życiu bombka wykonana techniką temari. Bardzo podoba mi się ta technika i mam zamiar zrobić więcej takich bombek. Już kupiłam następne kule, kordonki i będę ozdabiać.




Jeden z frywolitkowych aniołków, których w zeszłym roku zrobiłam całe mnóstwo. Nie został ani jeden, bo wszystkie zostały rozdane. Więc nie pozostało mi nic innego jak kilka wykonać.


W poprzednią niedzielę byłam z Lucynką na spotkaniu Maranciaków. To kilka zdjęć prac wykonanych przez forumowiczki.







To są moje cukiereczki, które dostałam na tym spotkaniu od dehajoli. Bardzo mi było miło Cię poznać. Dziękuję za cukierasy, które na pewno zawisną na tegorocznej choince.



Agato, szal po prostu rozciągnęłam na suszarce i obciążyłam spinaczami do prania.

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe komentarze do moich prac.

sobota, 27 listopada 2010

Kolejne

Czerwone szale o których pisałam kilka postów wcześniej dotarły do właścicielki. Podobno bardzo się podobały.

Ostatnio skończyłam kolejny szal. Powędrował do nowej posiadaczki i mam nadzieję, że będzie z niego zadowolona.

To on na suszarce do prania, bo nie znalazłam innego miejsca do blokowania.




A tu już po wysuszeniu


Szal zrobiłam z czarnej Luny metallic. Na szal zużyłam dwa motki włóczki. Pozostało dosłownie kilka metrów. Dziergałam drutami 3,5.

Teraz zabrałam się za kolejną pajęczynką. Jakiś czas temu znalazłam u Jagienki takie cudo i zaczęłam je właśnie dziergać. Robię go z włóczki Lucca extra fino BC Garn kupionej w e-dziewiarce. Tak wygląda na dziś zezwłok szala



Dzisiaj byłam w ulubionym sklepie w moim mieście. Spotykają się tam takie same jak ja “zakręcone dziergaczki”. To kilka zdjęć z naszego spotkania.





Na koniec bałwanek wykonany przez dzieci ze szkoły w Rzecznej.



Izo, to jest ten sam szal. Proszę nie pisz do mnie pani.

Dziękuję wszystkim za pozytywne oceny moich drobiazgów.

czwartek, 11 listopada 2010

W przerwach

Dzisiaj pokażę co udało mi się zrobić w tytułowych przerwach. Jak pisałam ciągle dzieję szale i nie zanosi się, aby to uległo zmianie. W przerwach między tymi szalami, żeby zupełnie nie oszaleć udało mi się zrobić kilka maleństw.

Na początek serwetka filetowa.


Serwetkę wydziergana z nici Chiara 20 Madeira szydełkiem nr 1 Prym. Grubość nici i szydełko to moje ulubione.

Drugi drobiazg to haftowana baletnica z zestawu czterech haftów.


Pozostały do wyszycia jeszcze dwie, ale powolutku w przerwach między większymi pracami je wykonam.

Dobiega końca praca nad drugim czerwonym szalem. Pozostała do wydziergania bordiura i zastanawiam się nad tym, aby wydziergać inną niż w pierwszym.

Na koniec dziękuję wszystkim za pozytywną ocenę mojego szala. Jest to bardzo miłe. Wszystkie pochwały dodają mi skrzydeł i jeszcze większej ochoty do dalszej pracy.

piątek, 5 listopada 2010

Rozszalałam się

Pokończyłam wszystkie pozaczynane Summity i mam nadzieję, że na razie to będą wszystkie. Zrobiłam ich aż cztery i już nie mogę znieść tego ciągłego przekręcania robótki. Może wrócę do nich, ale to już chyba w następnym sezonie jesienno-zimowym.

Teraz dziergam kolejne szale. Oto jeden z nich w trakcie blokowania




Kolory trochę wariują, ale najbardziej zbliżony do natury, to ten na środkowym zdjęciu. Włoczka to Easy Soft Gedifry, druty Addi Lace 3,5. Na szal o wymiarach 70 x 170 cm zużyłam ok. 4,5 motka po 25g. Wzór to jeden z wielu wzorów estońskich. Czeka mnie zrobienie jeszcze jednego takiego samego szala z tej samej włóczki. Takie wymagania ma klientka.

Potem w robocie będzie kolejny szal z takiej oto włóczki. Jest cudownie miękka i mam ochotę na więcej tej włóczki.

Ale nie tylko samymi szalami żyję. W przerwach zrobiłam szare mitenki z lściem, moje zrobiłam w kolorze brązowym. Zdjęcia nie ma, bo zaraz powędrowały do właścicielki mojej siostry, aby nie marzły jej ręce w samochodzie gdy prowadzi.

Wyhaftowalam też drugą baletnicę.

Dziękuję wszystkim za ciepe słowa dla mojego sweterka. Sweterek jest jednym z moich ulubionych. Noszę go bardzo często.

niedziela, 17 października 2010

Trochę zaległości

Tak jak obiecałam pokażę moje ukończone prace. Nie wszystkie, ale choć trochę.

Na pierwszy ogień idzie Violet wypatrzony u Herbi. Jak wcześniej pisałam po blokowaniu okazał sie za duży, więc został spruty. Chwilowo nie miałam do tego projektu serca, dlatego postanowilam zrobić inny sweterek. Padło na RUBY według pomysłu Effci. Moj sweterek został trochę przedłużony i zrobiłam też dłuższe rękawy. Oto on


A tak prezentuje się z wkładką



Zrobiłam go z włóczki Cascade firmy Bergere. Bardzo go lubię i noszę namiętnie.

Violet od Herbi zrobię, ale trochę później.

Teraz kolej na szale. Są to oczywiście Summity. Pierwszy brązowy nie ma zdjęcia. Już go nie mam. Drugi to szary, właśnie zdjęty z drutów. Tak się prezentuje jeszcze bez blokowania i z niepochowanymi nitkami.

Trzeci szal to kolejny brązowy, tym razem już dla mnie. Tutaj robótki pilnuje hrabia Gustav.

Wszystkie szale robione są z włóczki Kasmir Himalaya. Nie mam już do nich serca, ale w kolejce czeka jeszcze jeden i mam nadzieję, że to już będzie ostatni.

Pomalutku zaczynam przygotowania do świąt. Musze przygotować trochę frywolnych aniołków, bo nie został mi ani jeden. Na pewno przybędzie też trochę gwiazdek.

Jo-hanah, agato, mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowane.

środa, 13 października 2010

Z robótkowego frontu

Dziś znowu bez zdjęć. Jakoś nie mam nastroju do pozowania. Ale myślę, że w najbliższym czasie uda się obfocić moje ostatnie robótki. Masowo produkuję Summity, choć już nie mogę na nie patrzeć. No ale jak się obiecało zrobić to trzeba się z tego zobowiązania wywiązać. Dla urozmaicenia pracy między tymi szalami zrobiłam jeszcze kolejny. Jest to Alpine z Victorian Lace Todey. Zdjęcia nie mam, bo już poszedł do właścicielki. Możecie tu zobaczyć jak wygląda, bo dokładnie taki sam już robiłam w zeszłym roku i na dodatek w takim samym kolorze. Zrobiłam go z dwóch motków Luny drutami 3,5.

Jo-hanah, agato, bardzo mi jest miło, że choć trochę za mną tęsknicie. Dziękuję Wam bardzo.

A teraz kończę ten krótki wpis i pędzę do dziergania kolejnych Summitów.

poniedziałek, 4 października 2010

Bardzo długo nie odzywałam sie, ale Jo-hanah swoim komentarzem pod ostatnim moim wpisem zmusiła do odezwania się. Dziergam, haftuję i plączę różne nitki, bo bez tego nie wyobrażam sobie mojego życia. No ale zdjęć robótek na tę chwile nie będzie, bo jakoś nie mam czasu zrobić zdjęć.

Wczoraj z Lucynką byłyśmy na kolejnym spotkaniu Maranciaków. Było fantastycznie i niech żałują te osoby, które tam nie dotarły, a było nas chyba ze dwadzieścia osób. Zdjęć nie ma, bo tak się spieszyłam, że zapomniałam aparatu. Ale trochę zdjęć można zobaczyć na forum.

Mój szal Summit, o którym pisałam tu już nie jest mój. Robiłam go z myślą o siostrze, więc musiałam napisać mój, bo ona poczytuje czasem mojego bloga, a miała to być dla niej niespodzianka. Dwa tygodnie temu byłam u siostry w Warszawie i dostarczyłam go osobiście. Szal się podobał.

Na warsztacie mam już trzeci Summit dla mnie, a w kolejce czekają chyba jeszcze dwa. Muszę mocno sprężać aby zdążyć z robótkami. No i pomału należy myśleć o świątecznych ozdobach i prezentach.

Mam nadzieję, że już tak długiej przerwy nie będzie.

Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających mnie. 

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

“Co lubię” i spotkanie Maranciaków

Zasady:
1.Napisz, kto przyznał Ci tę nagrodę
2.Wymień 10 rzeczy, które lubisz
3.Przyznaj tę nagrodę 10 innym blogerom i poinformuj ich komentarzem

1. Do zabawy zaprosiła mnie  Janeczka  za co dziękuję.

2. Lubię:
- rozpocząć dzień kubkiem gorącej aromatycznej kawy
- wszelkiej maści robótki ręczne
- czytać książki   
- obejrzeć dobry film 
- uwielbiam dobrą herbatę
- spacery po lesie, a od niedawna zbierać przy okazji grzyby
- nasze polskie morze
- zapach skoszonej trawy, bo przypomina mi dzieciństwo i wakacje spędzone na wsi u dziadka 
- zaglądać na Wasze blogi i czerpać z nich pomysły na kolejne robótki
- internet

3. Tego punktu nie wykonam, bo gdy zaglądam do Was to już wiele wzięło udział  w zabawie.

**********

Wczoraj byłam na spotkaniu robótkowym w Gdańsku. Spotkanie zorganizowały dziewczyny z Forum u Maranty. Pojechałam tam z Lucyną i naszą koleżanką Celiną. Było cudownie, jak na każdym takim spotkaniu. Mogłyśmy obejrzeć swoje prace i pozachwycać się nowymi technikami. Zdjęć jest niewiele, bo zajęta byłam pomocą w odczytaniu wzoru szala Summit i zapomniałam o robieniu zdjęć.

To moje zdęcia






Dziękuję wszystkim za miłe komentarze dotyczące mojego szala.                             

niedziela, 22 sierpnia 2010

Mój Summit

Szal Summit wydziergany był już dość dawno, ale dopiero dzisiaj udało mi się go zblokować. Trwało to dość długo, bo jak już pisałam nie bardzo lubię to robić.

Oto mój Summit w całej okazałości




Zbliżenie wzoru


Zrobiłam go z włóczki Kasmir Himalaya. Zużyłam około 1,5 motka, a dziergałam drutami 3,5.

Robótka okazała się bardzo prosta i szybka, pomimo pierwszego wrażenia bardzo skomplikowanego wzoru. Na pewno na tym jednym nie poprzestanę.

Mój spruty sweterek powolutku zmienia się w coś nowego. Pozostały do zrobienia tylko rękawy.

Pomiędzy robótkami zaczęłam haftować drugą baletnicę z kwartetu. Tyle już jej mam



Ciocia była zachwycona chustą i wszystkim się chwali jaką to ma bratanicę.

Antosia, zaszalałam, ale niezbyt mocno.

oslun, tytułu bloga nie zmienię, bo się do niego już przywiązałam.

Zula, jak już pisałam niedługo będzie nowy sweterek. Bardzo lubię plątać drobne frywolne przerywniki.

Antonino, wzór serwetki tak mnie zauroczył, że zrobiłam takich samych kilka i wcale mi sie nie nudzą.

egunia, ale i tak manekin zamieszka kiedyś w moim domu.

isia511, też szkoda mi straconego czasu, ale jak coś ma leżeć w szafie to chyba lepiej spruć.

beso_78, ucz się frywolenia, bo warto.

artesanka, wydaje mi się, że powtórzę jeszcze nie raz.

lamika88, dziękuję pięknie.

Yrso, chyba jeszcze nie bardzo oswoiłam frywolitki, ale staram się. Lubię dziergać pajęczynki.

Kankanka,Paula, dziękuję. 

mamiczu, na początku też myślałam, że chusta to trudne zadanie. W trakcie pracy wyszło doszłam do wniosku, że niepotrzebnie się obawiałam.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Destrukcja:(

Obiecałam pokazać mój Violet nie violet, ale go nie pokażę. Sweterka już niestety nie ma, ponieważ poszedł do prucia. Po blokowaniu i zszyciu okazało się, że jest za duży. A ja do prucia jestem pierwsza, więc długo się nie zastanawiałam i ten olbrzym uległ destrukcji.

Na pocieszenie pokażę szal i serwetkę z poprzedniego wpisu.


Na tym zdjęciu kolor jest najbardziej zbliżony do oryginału.


I jeszcze chusta.



Coraz częściej dochodzę do wniosku, że potrzebny jest mi manekin, aby można było pokazać lepsze zdjęcia.

A to taki mały przerywnik zrobiony na uspokojenie po dokonanej tytułowej destrukcji.


Jak widać po paskach postępu Summit dalej się dzierga. A co z ze sprutym sweterkiem będzie? Muszę się głęboko zastanowić, bo na razie straciłam do niego serce.

Zula,dziękuję pieknie.

egunia, cieszę się, że do mnie zawitałaś. Ja do Ciebie zaglądam regularnie i podziwiam Twoje włóczki. Firankę robiłam jako jedyną pracę. więc pewno dlatego tak szybko mi to poszło.

agata, kończ szybko, a na pewno będziesz zadowolona tak jak ja jestem.

bean, cioci to ja też zazdroszczę tej chusty.

lamika88, dziękuję.

kachazet, kupuj, bo mimo tej cienkości całkiem fajnie sie z niej dzierga. Ja też mam pół szafy włóczek, a ciągle coś w niej przybywa.