Jestem, jestem, żyję. Wracam do blogowego życia i mam nadzieję, że już bez takich dłuższych przerw. Nie myślcie sobie, że przez ten czas nic się nie działo. Działo i to wcale nie mało.
Udało mi się skończyć frywolitkowe aniołki, o których trochę było już tutaj. Nie mogę już na nie patrzeć i chyba w tym roku już ich więcej nie zrobię.
Kiedy "produkcja" aniołków już mi dała się we znaki, to odkładałam je na bok i zabierałam się za coś innego.
Oto co udało mi się w tych przerwach zdziałać.
Na początek trzy małe hafciki:
I trzy hafciki razem:
Z dwóch pierwszych będą karteczki świąteczne, a z tego trzeciego haftu powstanie mała zawieszka.
Zrobiłam też zupełnie prosty sweterek dla znajomej.Mam nadzieję, że będzie się podobał. Tak wygląda na płasko i bez guzików.
Zrobiłam go z takiej włóczki zakupionej w znanej wielu z Was e-dziewiarce.
Teraz zastanawiam się co za robótkę mam złapać w łapki, bo tyle pomysłów kłębi mi się w mojej głowie.
śliczne są te hafciki i piękny sweterek :)))
OdpowiedzUsuńHafciki świetne, szkoda, że moja próba współpracy z igłą spełzła na niczym - ja nie mam do tego cierpliwości.
OdpowiedzUsuńależ cudnie wyszedł ten sweterek z dropsa :) oj będzie koleżance w nim ciepło :))
OdpowiedzUsuńO jak świątecznie :) Bardzo ładne hafciki :) A sweterek ma piękne cieniowania :)
OdpowiedzUsuńSweterek prześliczny,bardzo fajnie układają się w nim kolory:)hafciki cudowne:)
OdpowiedzUsuń