W niedzielę wieczorem wróciłam do domu i jakoś nie mogę wrócić w ustalone tory codziennego życia. Urlop udał się, chociaż pogoda była w kratkę. Raz słońce, raz deszcz, raz ciepło, a raz chłodno. Nic z tego sobie nie robiliśmy. Były spacery, jazda na rowerze, poranna kawa na tarasie i oczywiście wspólne kibicowanie nie tylko Polakom. Na tarasie mieliśmy naszą prywatną strefę kibica.
Nie mogło też zabraknąć czasu na czytanie i robótki ręczne.
Sweterek z poprzedniego wpisu nie urósł zbyt wiele, bo doszłam do wniosku, że na ten model potrzebna jest
cieńsza włóczka, a z tej muszę wydziergać coś innego.
Za to przybyło frywolitkowej serwetki.
Jeszcze kilka dni temu wyglądała tak
A dzisiaj już tak się prezentuje i czeka na kolejne rzędy.
Jeszcze przed wyjazdem rozpoczęłam haftowanie kolejnego haftu z blogowej zabawy Sal Madame. Kolejny będzie portret Madame Butterfly.
Haftuje się go bardzo szybko, bo tylko jednym kolorem.
Dziękuję wszystkim za życzenia udanego urlopu. Urlop oczywiście udał się, a ja wypoczęłam i niechętnie wracałam do pracy.
Izabelo, nauczę Ciebie na pewno, tylko musimy się spotkać. Chociaż może dałoby się to zrobić i na odległość. Dobrze, że już masz dostęp do komputera i internetu.
Portret Madame będzie fantastyczny, bo wzór jest uroczy. Serweta nabiera uroku co raz bardziej. A urlopu w takim cudnym miejscu zazdroszczę. Strefa kibica jedyna w swoim rodzaju i wspaniała. Ja dopiero za miesiąc wybywam, prawdopodobnie do rodziny pod Łodzią, ale wiem, że i tam będzie cudnie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa wyszywam tę samą Madam - ale brązową nitką, no i też będzie bez koralików, bo na poduszkę. Nie mam pojęcie kiedy będę w tym samym miejscu, w którym Ty teraz jesteś - pewnie dopiero za kilka miesięcy, ale widząc jak to pięknie wygląda czuję się zachęcona i podążam dalej.
OdpowiedzUsuńA co masz zamiar wrzucić zamiast koralików? Tam gdzie we wzorze są takie białe kropki?
pozdrawiam serdecznie
Haftuj jak najszybciej, a na pewno będziesz zadowolona. W miejscu koralików nic poza krzyżykami nie będzie, bo też będzie na poduszkę.
UsuńPozdrawiam.
Taką strefę kibica urządzaliśmy na ranczo, ale tylko gdy nasi grali :)) Na kolejne mecze panowie nie dali się namówić :)) Ta serweta jest cudowna, gdybyś nie napisała, że jeszcze kolejne rzędy, myślałabym że już koniec :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Podoba mi się strefa kibica , miły zakątek w otoczeniu zieleni, kto by chciał wracać do pracy i porzucić takie urocze miejsce ? pewnie ,że nikt.
OdpowiedzUsuńFrywolitkowa serweta - piękna , a docelowo w jakim ma być rozmiarze ?
Pozdrawiam -Yrsa
Yrso, już teraz ma 60 cm średnicy. Docelowo bedzie miała ok. 100 cm średnicy. Zakątek jest lubiany przez całą moją rodzinę.
UsuńPozdrawiam.
ale fajna strefa kibica :) zazdroszczę i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSerweta już jest rewelka a dama zapowiada się wspaniale - dodrze że urlop się udał Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim pięknie.
OdpowiedzUsuń