Nic nie wyszło z moich obietnic o powrocie do pisania bloga. Za tę ciszę na blogu odpowiadają problemy zdrowotne, ale nie martwcie się są już poza mną. Trzeba było się nimi zająć. Skutkiem ubocznym leczenia była niechęć do czegokolwiek, nawet do mojej miłości, robótek ręcznych. Jak już wspominałam prawie wszystko jest już w porządku, to już ostatnia prosta.
Od chwili zakończenia leczenia farmakologicznego chęć do robótek wraca, a w głowie kłębi się mnóstwo pomysłów. Cieszy mnie to bardzo. Powstało już kilka prac i kolejne są w trakcie pracy.
Na początek idzie kolejna haftowana metryczka. Powstała na prośbę przyjaciółki dla małego Adasia.
Metryczkę haftowałam na aidzie 20, jedną nitką muliny DMC.
Pozdrawiam serdecznie. Do napisania wkrótce.
Urocza metryczka!
OdpowiedzUsuńJolu, bardzo dziękuję :) Haftuje się już kolejna, ale bardzo wolno ;)
UsuńCudna! Dużo zdrówka Kochana i głaski dla Księciunia Rudego :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Wszystko idzie ku dobremu :) Księciunio wygłaskany do granic możliwości :)
Usuń